piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 11 "Co? Znów chcesz mnie uderzyć?"

- Myślałam, że się zmieniłeś...- szepnęłam i złapałam się za policzek. Łzy samowolnie zaczęły płynąć...
- A ja kurwa myślałem, że jesteś święta... ups oboje się rozczarowaliśmy.- zaśmiał się gorzko.
On ma dwie osobowości. Pierwsza: czuły, opiekuńczy, radosny, pełen życia, chwytający każdą chwile z życia, itd. Druga: cham, prostak, bez uczuć, krzywdzący innych, nie liczących się z innymi, zgorzkniały idiota, itd. Tą pierwszą pokochać da się, a ta druga równa się z cierpieniem. Bieber...hmm on nie jest facetem, którego nie da się kochać.

*Perspektywa Justina*
Wkurwia mnie Amanda, czy musiała pojawić się w moim życiu? Zasłużyła na to, żebym ją uderzył. Zrobiłbym to drugi raz, ale ledwo stoję w miejscu, więc nie podejdę do niej. Cholera, że musiała odsunąć się ode mnie. Powinien ją ktoś tak stłuc, że byłaby nie przytomna! Może czegoś by się nauczyła.
Oo kurde...w głowie coś zaczęło mi się kręcić. Musiałem złapać się ściany, aby nie upaść. Tej jeszcze zachciało się gadać... ja pierdole, nie widzi w jakim jestem stanie? Nie chce rozmawiać!
-Chciałam Cię poinformować, że powoli zakochiwałam się w Tobie. Zniszczyłeś to. Zaczęłam coś do Ciebie czuć, do twojej tej milszej osobowości nie do tej jaką masz teraz. KOCHAM CIĘ....- nie jestem pewien, czy dobrze usłyszałem. Ona mnie kocha?

***
Obudziłem się na podłodze w salonie...co ja tu robię do jasnej cholery? Nic nie pamiętam.. ostatnią rzecz jaką kojarzę to bar i śliczną blondyneczkę stojącą za ladą. Nie, nie, nie... pamiętam słowa Amandy jeszcze, ale co ona tam robiła? Powiedziała "KOCHAM CIĘ" o kurwa....więcej nie pije!
-Amanda! Amanada! Choć tu!- krzyknąłem, a ona wyszła z kuchni z wielkim siniakiem na policzku.
- Co? Znów chcesz mnie uderzyć? - zapytała sucho, jak nie ona.
- Ja Cię nie uderzyłem...- powiedziałem nie pewnie, bo przecież tego nie zrobiłem, co nie?
- Nie wcale...sama sobie nabiłam. - nigdy ze mną tak nie rozmawiała... boże, co ja zrobiłem...
- Ja nic nie pamiętam... na prawdę. -szepnąłem, a ona po chwili mi wszystko opowiedziała. Byłem w wielkim szoku, co ja narobiłem!? Jestem zwykłym pieprzonym sukinsynem...
- Nic, a nic? Hyh? - zaśmiała się gorzko.
- Pamiętam jedno... powiedziałaś do mnie, że mnie kochasz. - powiedziałem próbując sobie coś jeszcze przypomnieć.
- Co!? Takiej sytuacji nie było. Nigdy nic nie czułam do Ciebie, albo nie.. czuję, ale wiesz co? Nienawiść. Justin... to koniec. Chcę zerwać z Tobą wszelkie kontakty. Nie zamierzam również znów pracować u Ciebie w klubie. Nie musisz przelewać mi żadnych pieniędzy, bo przez moją depresje nie rozwinęliśmy Twojego planu. Po resztę rzeczy przyjadę jutro. Po prostu żegnaj...- powiedziała cicho i weszła do kuchni. Spakowała się, ona się spakowała...Wyniosła jedną małą walizkę i dziecko na rękach.
Odeszła. Zrobiłem jakąś głupotę, której nawet nie pamiętam i zostałem sam.  Przyzwyczaiłem się do mieszkania z kimś. Radość z życia codziennego z Amandą i Zackiem, który swoją obecnością wywoływał uśmiech na twarzy. Wszystko prawie było idealnie, jak  tu nie tęsknić? Mieszkasz z kimś dłuższy czas i nagle pusto w domu, jak się byście czuli?
    Dzwonię, piszę, przychodzę do niej pod dom, aby dała mi tylko szansę porozmawiać, jak mogę zostać powiedzmy, że ukarany, gdyż nie pamiętam tego? No jak!? Dziś w końcu odebrała.. minął tydzień od jej wyprowadzki i nie zabrała jeszcze swoich rzeczy. Poinformowała, że przyjedzie i tyle. Stanowcza jest... nigdy taka nie była. Zmieniam ją i to cholernie. Dobrze, że przyjedzie wtedy spróbuje z nią porozmawiać. Przeproszę ją choć tego nie pamiętam.

***
 - Amanda... więc co? Sama widzisz, że za cholerę nic nie pamiętam, zależy mi na tym, żebyśmy kontynuowali układ, bo zmieniasz mnie na lepszego człowieka. Nie jest łatwo zmienić się oraz wszystkie swoje nawyki, ale staram się. - powiedziałem z nadzieją, że mi wybaczy.
- Nie zapomnę tego. Rozumiesz, że mnie to boli, że upokarzasz mnie!-krzyknęła, a Zack obudził się przez jej krzyki.
- Daj mi go, zaraz dokończymy rozmowę. - wziąłem go z nosidełka i zaniosłem do jego pokoiku i próbowałem uśpić go. Myślałem, że dziewczyna nie zgodzi się, abym go wziął, a jednak... Nie minęło nawet dziesięć minut i usnął. Wyszedłem po cichu z pokoiku i poszedłem do niebieskookiej.
- Zasnął? Skąd masz taki dobry kontakt z dziećmi? I umiesz się nimi zajmować? - zapytała zszokowana.
- Mam młodsze rodzeństwo. Zajmowałem się nimi bardzo często, jak mieszkałem z mamą. Ojciec wyprowadził się do innej kobiety. No i od  dziesięciu lat nie widziałem go, więc wtedy chciałem pomóc mamie jak najbardziej potrafiłem. Mogłabyś ich poznać. Chcesz? Mama myśli, że mam NADAL narzeczoną i chciała Cię poznać. Zapraszała dziś na kolację, pójdziesz? - zapytałem.
- Och... okej. Pójdę. Tylko pamiętaj... daję Ci szansę, bo rozumiem, że nie pamiętasz nic, ale ja i tak tego nie zapomnę. O której kolacja? No i opowiedz jeszcze coś o sobie.- uśmiechnęła się lekko.
- Dzięki za szansę, ważne jest to dla mnie, że ufasz mi. Hmm no okej, więc od czego tu zacząć. Opowiem Ci o swoim rodzeństwie. Jaxon jest najmłodszy z rodzeństwa ma pięć lat, a Jazmyn ma sześć lat. Oni są bardzo ważni dla mnie, mógłbym oddać życie za nich. Mam bardzo dobry kontakt z nimi. Czekaj, czekaj. pokażę Ci zdjęcia.- wyjąłem telefon i pokazałem.



- Jak słodko. Kim? - zapytała Amanda patrząc na jedne ze zdjęć.
- Tak. Zna moją rodzinę od dziecka. I ma  również dobry kontakt z dzieciakami.- kurczę.. dużo już jej powiedziałem o sobie.
- A jeżeli mnie nikt z Twojej rodziny nie polubi? - widać, że się bała...
- Polubią nie wymyślaj! Dobra będę dalej mówił. Mama- Pattie. Jest miłą, skromną kobietą. Strasznie dużo w życiu przeżyła, jest wyrozumiała, lecz stanowcza. Lubi nawiązywać nowe kontakty, ale jeżeli ktoś jej podpadnie to nie ma zmiłuj nie będzie miła dla tej osoby. Martwi się o wszystkich, dalej uważa mnie za małe dziecko, a uwierz jest to wkurzające.- zaśmiała się Amanda, a ja wraz z nią.- Hmm, co jeszcze. Ma trzydzieści dziewięć lat, rozwiodła się z ojcem wieki temu. O nim akurat nie ma, co mówić, więc przejdźmy do dziadków. Kochani są i tyle, być może będą na kolacji.

*Perspektywa Amandy*
  Rozmawiam z Bieberem od dobrych trzech godzin, opowiedział mi o swojej rodzinie, lecz o sobie nic... muszę  z niego to wyciągnąć. Boję się iść na tą kolację, ale pójdę. Nie powiem, że gdy pokazał mi zdjęcie Kim z Jaxonem, który jest śliczny  i mówił, że jego matka bardzo ją lubi to trochę byłam zazdrosna. Głupia jestem, nie wiem, czemu tak myślę. No cóż idę i to się liczy, wybaczyłam mu i cieszę się z mojej decyzji. Tylko jej kłopot, bo nie mam prezentu. Będę musiała coś kupić po drodze dla Pattie i dzieci.
  Wkurzyłam się, że dopiero parę godzin temu dowiedziałam się o kolacji, bo nie wiedziałam w co się ubrać. W ostateczności wybrałam spódnicę i koszulę. Wykonałam makijaż i już po dwóch godzinach byłam gotowa.


Poszłam jeszcze ubrać Zacka w spodnie koloru ciemnego niebieskiego i do tego białą bluzeczkę. Byliśmy gotowi, tylko czekaliśmy na Justina. Cieszę się, że zostawiłam tu większość rzeczy. Butelkę, smoczki, ubrania, kosmetyki,pampersy, bo musiałabym wracać do siebie zapakować te najważniejsze rzeczy  i ubrać się.
-Gotowy!?- krzyknęłam.
- Tak, schodzę za moment.- krzyknął i po chwili stał obok mnie.
- Kurdę! Nie wzięłam torby z rzeczami Zacka, bo wiesz... trzeba będzie go nakarmić, przewinąć. Czekaj.- powiedziałam szybko i wbiegłam po schodach. Wzięłam torbę i zbiegłam szybko i na ostatnich schodkach potknęłam się i Bieber w samą porę mnie złapał. - Dzięki-szepnęłam speszona, staliśmy bardzo blisko siebie.
- Ależ nic się nie stało- uśmiechną się i złączył nasze usta razem...


No hej! Już jest rok 2015, pierwszy rozdział w tym roku :) 
Życzę wam, aby wszystkie wasze postanowienia wypaliły no i szczęścia! 
Jak tam po sylwestrze?U mnie mega♥ 
Hmm, co do rozdziału no to, jak zawsze mam nadzieję, że podoba się :D
Dziś tak krótko, miłego czytania♥  Rozdział nie sprawdzany, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Ps. Rozdział za dwa tygodnie :) Dziękuje za te komentarze pod ostatnim rozdziałem. Mam nadzieję, że pod tym będzie tak samo, a nawet lepiej :) 

Do zobaczenia♥

11 komentarzy:

  1. Super historia :) www.aleksandramoryn-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity! ♥ nawet nie wiesz jak bardzo lubię Twoje opowiadanie ^^ już nie mogę doczekać się następnego.
    A tak poza tym to CZY ONI SIĘ POCAŁOWALI ?! I czy to właśnie Bieber pocałował Amande? Spodziewałam, że stanie się to szybciej lub później, ale po tym wszystkim? No dobra... co jak co, ale na miejscu dziewczyny nie wybaczyłabym Justinowi w tak krótkim okresie czasu . On ją uderzył, co mogło równie dobrze się powtórzyć ...
    A co do Justina to taki słodki jak zajmował się Zackiem ^^ jak nie on huh
    Ważne, że nie jest już takim dupkiem jak na początku ich znajomości, Amanda zmienia go na lepsze i to widać.
    Mam nadzieję, że Kim nie pogorszy ich relacji, chociaż czuję, że tak właśnie będzie .
    Do nn ^^

    Zapraszam też na mojego bloga :)
    i-will-find-your-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! ♥ Boze...Juss był takim dupkiem jak promile krążyły mu we krwi...myślałam, że Amanda zacznie się go bać, jednak myliłam się...dziewczyna zna go zbyt dobrze i mogła przewidzieć jego ruchy..zazdroszczę jej tej siły...a potem jeszcze te wyznanie miłosne ŻE JAK? Później Justin stał się taki bezbronny i losieee..jak ja kocham takie sytuacje! :P Według mnie trochę za szybko poddała się jego urokowi i tego pożałuje hihi^^ przepraszam Amando, ale kocham kłótnie w opowiadaniach i zrobię dla nich wszystko! To jak Bieber opowiadał o swojej rodzinie to było megaa urocze, w końcu się przed nią otworzył a ona słusznie podjęła z nim ten temat <3 hmm..zazdrość Amandy? noo..może będzie jakaś mini zdrada...hihihihi^^ i jeszcze ta wizyta w domu rodziców Justina...no i przecież oni podobno są narzeczeństwem oj oj będzie się działo....no i Klaudia tradycyjnie opieprz za końcówkę! Jak on mógł ją pocałować?! JAK?! Czy ona go odepchnie, uderzy, nawyzywa, odwzajemni pocałunek....grrr -,- tego dowiem się dopiero za dwa tygodnie :c chyba, że jakoś to z Ciebie siłą wymuszę :D
    Życzę weny i czasu :P
    Twoja kochana Julia <3
    hihi, musiałam to napisać !
    Czekam na soczystą kłótnię Amandy i Jussa :* trzymaj się ! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny ! *.* dobrze ,że mu wybaczyła. Niech on już lepiej nie pije ,bo wtedy jest strasznym dupkiem.
    Kocham to i nie mogę się doczekać nexta ! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Klaudia ;*
    Rozdzialik wyszedł Ci cudny *.*
    A ona powiedziała, że go kocha ooooooooo
    To było takie romantyczne! xD
    Jestem ciekawa co będzie na tym obiedzie u jej rodziców !
    Bosz pisz szybko następny rozdział!
    Nie mogę się doczekać!
    Czy oni będą razem?
    Zapomniałabym cudne te zdjęcia dodałaś :3

    Pozdrawiam
    No i oczywiście wenę też zostawiam :)

    Twoja fanka
    Niepowtarzalna
    Dla przyjaciół Dagie :3

    PS. Będę Cię gonić do pisania następnego rozdziału !
    Uważaj lepiej xD

    OdpowiedzUsuń
  6. o ja cie, świetny! ;)
    Tobie również wszystkiego co najlepsze w 2015 roku, sylwester minął dość kulturalnie haha xD

    Zapraszam
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Ciekawe co tam będzie się działo. Czekam na next :*
    https://gdzie-swiatlo-nie-zawsze-oznacza-dobo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka :D Nominuję cię na Liebster Award XD
    Informacje znajdziesz tu:*------> https://gdzie-swiatlo-nie-zawsze-oznacza-dobo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Justin. To. Paskuda. Dlaczego. To. Ja. Nie wiem. Jak on mógł?! Ten rozdział przypmniał mi o tym jak B. walnął Amandę. Serio, nie lubię gościa. Rozdział oczywiście cudny. Ciekawe co wyniknie z obiadu rodziców... Ciekawe... :D. Tylko dlaczego Justin chce przekonać do siebie Amandę, a ona coraz mniej się broni?! Justin ma trzecie miejsce na liście dupków xD (pierwsze zgadnij kto... Zamis!). Cudnie piszesz Klaudia :)
    Pozdrawiam :*
    Be Y.
    P.S. zapraszam tutaj: cienkruka.blogspot.com
    P.S.2. Masz nominację do LA. Inforamcje w linku wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ! Świetne opowiadanie ! :D mam nadzieję że Justin już jej nigdy nie uderzy ;/
    czekam na kolejny <3
    ps. jak masz wolną chwilkę to zapraszam - http://noc-poslubnaa.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń