sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 10 "Nie skrzywdzę jej. Nigdy."

 W rozdziale jest wiele przekleństw. 

Przyjechało pogotowie. Pomagają jej. Nie wiem, co robić... jak mogę jej pomóc? Jedynie chyba pomoże modlitwa, ale tak dawno tego nie robiłem, wysłucha mnie? Czym ta dziewczyna zawiniła? No czym.. to, że ja jestem złym człowiekiem nie znaczy, że ona ma cierpieć przecież... Nie wiem, co w niej jest, ale gdy ostatnio powiedziała, co sądzi o moim zachowaniu to wziąłem sobie to do serca, jak nigdy, bo co mnie obchodziło kogoś zdanie? Wystarczyło parę zdań wypłyniętych z jej ust, a ja nie zdając sobie z tego sprawy zmieniłem się... Dziwne uczucie, ale czy warto się zmieniać? Kiedyś już ktoś mnie zranił... nie chce drugi raz mieć złamanego serca.
- Ej chłopaki! Sprzęt! Ruchy, ruchy! - wykrzyczał jeden z lekarzy jednocześnie przerywając moje rozmyślenia. Ona kurwa nie może umrzeć! Nie może mi tego zrobić!
- Co się kurwa dzieje!? Mów! - krzyknąłem załamany.
- Uspokój się! Zatrzymało się bicie serca! Daj nam działać! - krzyknął facet w średnim wieku. To, co mówił nie dochodziło do mnie... Chwile ratowali ją, przynajmniej miałam takie wrażenie. Kręcili się wokół niej, krzyczeli coś do siebie.
- Jest z powrotem z nami! Dzięki Bogu!- uradował się lekarz. Te uczucie. Nie wiem, co z sobą zrobić. Da radę? Co ja mówię!? Da radę! Ma dla kogo! Ma mnie i Zacka i to wystarczy. Nie skrzywdzę jej. Nigdy.
   Siedzę w poczekalni i czekam, czekaj i cholera jasna nie daję rady wytrzymać! Ile można czekać na jakąkolwiek  wiadomość o jej stanie zdrowia!? No ile!? Wkurwiam się powoli i zaraz wybuchnę.
W końcu widzę lekarza- podbiegam i wypytuje, a on gdyby nigdy nic odpowiada "Tylko straciła dużo krwi" Wpierdolić mu, czy co? To nie jest byle, co! Mogła się wykrwawić, albo coś. Zacisnąłem pięść, aby nic pochopnego nie zrobić.
-Mogę do niej wejść? -zapytałem, jak na razie spokojnie. Pomyślał i pokiwał ledwo głową obserwując go.
Ominąłem go i weszłem do sali. Boże. Wszędzie kable przeróżne.  Leżała, jakby jej tu już z nami nie było Co ja wygaduje!? Jest z nami i będzie! Nie myśl tak kretynie! Usiadłem na krzesło, które stało koło okna. Było otwarte, słychać było dźwięk karetek na sygnale. Przerażało mnie to, nie wiem czemu. Wziąłem rękę Amandy popatrzyłem na jej twarz. Była sina, ale to nie o to chodzi, a o niewinny wyraz twarzy. Taka była.
Proszę.. uratuj jej życie, niech przeżyje. Zasłużyła na to tym ciągłym cierpieniem. Jest tak młoda, a tyle przeżyła.
   Minęło trzy dni od kąt jest w szpitalu. Na szczęście już się obudziła, ale jest bardzo słaba. Na razie mało kogo poinformowałem o jej pobycie tu, bo nie chciała, aby ktoś się dowiedział. Godzina odwiedzin jest od ósmej i od tej godzinie pojawiłem się tu. Zapukałem do pokoju Amandy i weszłem. Leżała odwrócona do okna. Nawet nie spojrzała kto wszedł...Znów zaczyna się to, co było- depresja.
- Hej mała. -Usiadłem na krześle, gdzie zwykle.
- Cześć.- odpowiedziała cicho.
- Jak się czujesz?- zapytałem przejęty lekko.
- Przepraszam. Przepraszam, że to zrobiłam.- w pierwszej chwili nie wiedziałam, co ona mówi...
- Cii. Nie masz za skarbie. Uspokój się. Chcesz o tym porozmawiać? Może będzie Ci lepiej.- szepnąłem jej do ucha pocierając plecy.
- Nie. Proszę Cię o jedno... Nie rozmawiajmy o tym. Nigdy. - powiedziała szlochając.
- Okej, muszę lecieć załatwić pewną sprawę. Widzimy się jutro, trzymaj się.
  Wyszedłem kierując się w stronę wielkich szklanych drzwi, aż mało się nie wywaliłem się. Zobaczyłem kogo? Kurwa Alexa, czego on przyszedł tu. Nigdy go nie lubiłem, ale za to przyjaźniłem się z jego siostrą. On mnie lubił choć zawsze  byłem dla niego cholernie nie miły, a może to złudzenie? Zawsze był cichy, nie umiał walczyć o swoje.
- Czego tu przylazłeś idioto?! Nie wiesz, że ma narzeczonego!?- krzyknąłem dając do zrozumienia, to co chciałem już od dawna powiedzieć.Wkurwia mnie ten człowiek.
- Odnoś się dalej tak do wszystkich, a Amanda odejdzie od Ciebie! Myślisz, że jest nie zastąpiony? Muszę Cię zmartwić. Wszyscy są lepsi od Ciebie, a teraz sorry nie będę z Tobą rozmawiał. Nie przyszłem do Ciebie,a do TWOJEJ narzeczonej, a nie możesz jej zabronić kontaktów ze mną. Jeżeli ona będzie tego chciała to okej. Wystarczy jej parę słów typu wynoś się z mojego życia, a mnie więcej nie zobaczycie. - jestem w szoku. W dużym szoku. Nie zdążyłem nic powiedzieć, a go już nie było.

*Z perspektywy Amandy*

   Justin się na prawdę stara się zmienić. Doceniam to i to bardzo. Zawsze go nie lubiłam,a teraz powoli zmieniam sobie o nim zdanie, żeby było idealnie musi potrwać trochę czasu. Mam nadzieję, że nie będę musiała nigdy już cierpieć przez niego. Incydent, który ostatnio zdarzył się to był nie wypał. Szkoda, że Justin tam mnie znalazł, chcę umrzeć. Nie chcę zostawiać Zacka samego na świecie, ale ma dziadka, ojca gdziekolwiek, ale ma. Właściwie sam nie zostanie.
   Siedząc tak z Alexem czuję się wspaniale, nie wspomina on o tym wszystkim, co się wydarzyło, a rozmawia ze mną gdyby nigdy nic i za to mu dziękuje. Czuję się przy nim świetnie. W końcu się uśmiecham, a dawno już tego nie robiłam tak szczerze. Brakowało mi tego, jak i Johna, który nie daje o sobie znaku życia...
- Dziękuje, ze jesteś przy mnie- podniosłam się i dałam buziaka w policzek chłopakowi, który jest bardzo przystojny. Wcześniej tego nie zauważałam.
- Nie masz za co dziękować. To dla mnie jest miło, że chcesz z takim gościem, jak ja rozmawiać. - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Wiesz... jutro jadę do kliniki. Mają zamiar mi pomóc dojść do siebie. Boję się, na prawdę boję się tam jechać Alex... - powiedziałam cicho.
- Ejj mała, będzie okej. Innej opcji nie ma. - ucałował mnie po tych słowach w głowę.

* Tydzień po powrocie do domu*

   Czuję się wspaniale, gdy wróciłam z klinki. Jestem pełna energii, szczęśliwa. Zack jest już taki duży, rośnie i to bardzo szybko, a Justin jest świetnym facetem. Myliłam się, co do niego. Właściwie teraz moje życie jest idealne.
- Amanda lecę już do pracy, wrócę późno. Zamierzam iść z kumplem na miasto.- powiedział z szerokim uśmiechem.
- Okej. Miłego dnia- uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka w policzek, na co on tylko puścił do mnie oczko i wyszedł.. Aww słodki.

Ubrałam się i poszłam ubrać Zacka i wyszłam z nim na spacer, miałam spotkać się z Alexem i Kim, bo przyjechali do Los Angeles. Dobrze, że mieszkamy w jednym mieście. Tęskniłam za nimi.
*Godzina 23:07*
   Oglądałam jeden z moich ulubionych seriali, aż ktoś mi przerwał wchodząc z wielkim hukiem do domu, aż się przestraszyłam. Na szczęście to tylko Bieber.
-Hej. Myślałam, że później przyjedziesz.- uśmiechnęłam się, choć czułam od niego alkohol, a tego nie lubię.
- Ta kurwa, bo co chciałaś sobie sprowadzić kogoś do domu!? A może już ten ktoś wyszedł hyh?  Zmarnowałaś ostatnio mój czas, zajmowałem się Twoim dzieciakiem zamiast ostro balować. Niszczysz mnie KRETYNKO! - krzyknął i UDERZYŁ W TWARZ....

No witam! :D Jest rozdział, jestem z siebie dumna, że ostatnio tak szybko dodaje rozdziały. 
Mam nadzieję, że wam się spodoba i każdy skomentuje :*  
Dziękuje wszystkim, którzy są tu ze mną♥ Teraz rozdział pojawi się jakoś na początku stycznia, bo teraz dużo przygotowań do świąt, potem święta, sylwester bym się nie wyrobiła. 
Tak więc od razu składam wam życzenia:
Wesołych świąt, abyście je spędzili radośnie w gronie rodziny oraz szczęśliwego nowego roku, aby rok 2015 rok był o wiele wiele lepszy bez żadnych smutków, zmartwień. 
Do zobaczenia w następnym roku♥

10 komentarzy:

  1. Boże nie mogę uwierzyć, że on ją uderzył! Dlaczego on znowu jest taki? Skończony idiota! I teraz znając życie będzie przepraszał jak wytrzeźwieje :/ . Co do życzeń to życzę Ci weny i czasu na pisanie rozdziłów! A przede wszystkim żebyś nie przejęła mojego lenia xD.
    Pozdrawiam
    Niepowtarzalna xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu no powiedz czemu



    czemu on ją uderzył może i był przez ten alkochol zflustrowany ale to nie powód żeby ją bić przecież on wie ile ona przeszła ale no dobra nie będe tak na Justina chociaż że to dupek ale rozdział cudo już nie moge się doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuu :) Justin taki uroczy i opiekuńczy :P I Alex O.o koooooocham ten rozdział :) jejkaaa :P I czo ten Jus zrobił pod koniec rozdziału? Wszystko zepsuł! Jak Amanda od niego odejdzie to niech nawet nie warzy się na nią spojrzeć ! Dostanie ode mnie gonga :P hihi^^
    Czytałam rozdział przy piosence Alesso- Heroes i się w pewnym momentach na prawdę wzruszałam :) Cudo, cudo, cudo :) Czekam zniecierpliwiona na kolejny...
    Również życzę Ci pogodnych świąt..w rodzinnym gronie..:P By przyszły rok był dla Ciebie bardzo owocny :)
    Pozdrawiam droga ESKO :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze cudowny oczywiście już czekam na next:)
    Kochanie życzę Ci cudownych i spędzonych w rodzinnym gronie Świąt Bożego Narodzenia które na zawsze pozostaną w twoim sercu.
    Najlepszego Sylwestra a przedewszystkim aby rok 2015 był szczęśliwy i lepszy od odchodzącego roku:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie ta końcówka.. co mu odbiło ?! Nie rozumiem tego faceta :/
    Oby wszystko się ułożyło i btw jak dobrze, że ona żyje !
    Kocham to i nie mogę się doczekać nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Alkohol odbiera rozum. A było tak dobrze :c Rozdział <3
    https://gdzie-swiatlo-nie-zawsze-oznacza-dobo.blogspot.com
    Wesołych :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Klaudia!
    Końcówką zbiłaś mnie z pantykułu. Dlaczego on ją uderzył?! Jak mógł?! Normalnie zabije gościa... BRAK SŁÓW. Z tego powodu wolę Alexa (Bogu dzięki, że się pojawił!). nawet nie wiem jak to skomentować. W każdym razie - pisz dalej, bo czekam!
    Be Y.
    P.S. Świetnie piszesz <3
    P.S. 2. Wesołych Świąt! :D
    P.S. 3 życzę weny i czasu! :*
    P.S. 4 Coś za dużo wyszło tych p.s.-ów :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega blog kocham kocham kocham .
    To co Justin zrobil pod koniec rozdzialu naprawde mnie zaskoczylo..
    Ehh Juss zastanow sie to ty robisz. Strasznie nie lubie osob ktore maja humorki jak 'baba w ciazy' ale to juz pominmy.

    Z nie cierpilowoscia czekam na kolejny boski jak wszystkie rozdzial.
    Zycze duziio weny i czasu bo to zwykle przez niego nie robimy tego co planujemy.
    MERRY CHRISTMAS <3

    Mikus.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na "wesołych świąt" już za późno, wiec życzę świetnej zabawy na sylwestrze i najlepszego w nowym roku! ;>
    A rozdział świetny ;)

    Zapraszam:
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Spóźnione wesołych świąt! :) super rozdział, bardzo mnie wciągnął :) www.aleksandramoryn-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń