Stałam przed Justinem i czekałam, aż powie
mi, co muszę wykonać, za to że nie wyrzucił mnie z clubu. Nic nie
mówił, tylko cwaniacko się uśmiechał, co mnie wkurzało. Gdybym była tą
samą dziewczyną, co kiedyś to bym mu coś powiedziała. Mój charakter się jednak mocno zmienił po urodzeniu syna. Wtedy całe moje myślenie się zmieniło...
- No to może już powiesz o co chodzi... - powiedziałam nie śmiało.
- Jak na razie nie chce nic od Ciebie, nie mam ochoty pieprzyć się z Tobą, ani nic z tych rzeczy. Za jakiś czas jednak będzie taka sytuacja, więc czekaj na nią. Na pewno się ucieszysz, oj tak ucieszysz się. A teraz wynoś się stąd, bo przyjmuje nową dziewczynę Isabell, no i cóż trzeba ją wypróbować - zaśmiał się głośno. Tak jak kazał wyszłam, nie odezwałam się słowem, bo wiedziałam, że może się to skończyć podbitym okiem.
Wychodząc z pomieszczenia minęłam dziewczynę o blond włosach. Spojrzała na mnie nie przyjaźnie... cóż może mi się zdawało. Zeszłam do garderoby i szybko się przebrałam i pojechałam do domu, bo chciałam jeszcze poważnie porozmawiać z Ashley nianią Zacka.
***
- Chciałabym, abyś się nigdy więcej nie spóźniała, bo mam przez to problemy! Nie
podnoś na mnie głosu.... jeżeli jeszcze raz będzie taka sytuacja to zwolnię Cię i to bezpowrotnie! - wkurzyłam się lekko i uniosłam głos. Mam nadzieje, że zrozumiała mnie doskonale.
- To nie moja wina, autobus się po prostu spóźnił i tyle.. - powiedziała nieco spokojniej.
- Teraz możesz już wyjść i wracać do domu... - patrzyłam się jak wychodzi i poszłam zobaczyć, czy Zack dalej śpi. Tak jak myślałam śpi, więc poszłam do salonu i położyłam się wygodnie na sofie oglądając telewizor.
Obudził mnie płacz synka, wstałam i podeszłam zaspana do łóżeczka malca. Wzięłam go delikatnie na ręce i usiadłam na łóżku, aby go nakarmić. Od razu się uspokoił w mych objęciach. Jak już go nakarmiłam położyłam go z powrotem tam gdzie spał. Była godzina szósta rano, wiedziałam już, że nie zasnę. Jak najciszej podeszłam do brązowej szafy wyjmując z niej zwykłe codzienne ubranie.
Wolnym krokiem zeszłam na dół po brązowych schodach i weszłam do łazienki przebierając się w to, co zabrałam ze sobą, a przed tym biorąc szybki prysznic, aby się odświeżyć.
Znajdując się parę minut później w kuchni przygotowałam sobie śniadanie, które szybko zjadłam. Wiedziałam, że dopóki Zack śpi mogę cokolwiek zrobić w domu, tak więc zabrałam się za sprzątanie.
Włączyłam muzykę na jednym z kanałów muzycznym w telewizji tak, aby nie
obudzić syna. Kołysałam biodrami w rytmie muzyki zmywając naczynia, aż zadzwonił telefon.
Szybko wytarłam ręce z piany i wzięłam do ręki biały dotykowy telefon. Zdziwiłam się widząc kto dzwoni, ale odebrałam przejeżdżając palcem po ekranie.
- Witaj córeczko - usłyszałam w słuchawce pogodny głos matki.
- O! Hej mamo, co tam słychać? - zapytałam szczęśliwa słysząc ją.
- Wszystko w porządku, a jak tam u mego cudnego wnusia? - zachichotała
- Jak na razie śpi, a tak to jest okej, na szczęście nie choruje - powiedziałam uśmiechając się sama do siebie.
- Dziś w nocy będę miała samolot do Los Angeles, mam nadzieje, że się cieszysz z mojego przyjazdu - powiedziała radośnie.
- Co!? Dzisiaj? Taak, tak ciesze się. Tyle, że będę pewnie w pracy, więc w domu będzie niania z Zackiem. To ją poproś, aby wyszła i sama z nim zostaniesz. Jak wrócę to porozmawiamy. Nie mogę się już doczekać... - co gorszego może mnie jeszcze dzisiaj spotkać? Mama będzie mnie wypytywać, jaka to praca, czemu tak późno idę do niej i wracam. Modle się tylko, aby szybko wyjechała. Nie zdołam ukrywać przed nią tak długo prawdy. Na odległość jest to prostsze, jeszcze jak rozmawiamy z dwa razy na miesiąc.
- O świetnie! Już nie mogę się doczekać. To do zobaczenia skarbie.
- Ja również, pa mamuś - naaawet nie wie jak bardzo.
***
Dziś na szczęście się nie spóźniłam, nie spotkałam również szefa, co mnie niezmiernie ucieszyło.
Swoją dzisiejszą prace zaczęłam odwrotnie niż zwykle, czyli najpierw zaspokojenie klientów, a potem taniec na rurze. Właśnie miałam ostatnią przerwę i potem godzina pracy. Siedziałam przy barze i rozmawiałam z Johnem, czułam jakiś wzrok na sobie, a jak odwracałam się widziałam tylko tą nową dziewczynę, która przyglądała nam się. Sądzę, że spodobał jej się mój przyjaciel. Nie dziwnie się jest niczego sobie. Chwile później powiedziałam do bruneta, że pójdę się przedstawić tej całą Isabell. Tak jak postanowiłam podeszłam do niej z pełnym uśmiechem na twarzy.
- Hej, jestem Amanda - podałam jej dłoń, a ona ją lekko ścisnęła.
- Hej, Isabell. Miło mi. - uśmiechnęła się.
- Jesteś tu nowa? - zapytałam, aby jakoś rozmowa się rozwinęła.
- Ym.. tak. Jeszcze za bardzo tu się nie orientuje, nikogo tu nie znam. Cieszę się, że chociaż Ciebie poznałam. Szef jest w porządku, mam nadzieje, że praca w takim gronie jakie tu poznałam będzie przyjemna. - coo ona wygaduje? On w porządku? Jeszcze go nie poznała. Dla mnie też pierwszo był miły, taki świetny. Nie dość, że przystojny to taki z charakteru... jednak po jakimś czasie się przekonałam, jaki jest na prawdę.
- Mhm, to ja będę lecieć, bo moja przerwa się kończy właśnie - obdarowałam ją krótkim uśmiechem i odeszłam. Wydaje się fajna, może się zaprzyjaźnimy...
Skończyłam prace i poszłam do garderoby w celu przebrania się. Zajrzałam do mojej szafki, w której trzymam zawsze swoje zwykłe ubrania. To co zobaczyłam zaskoczyło mnie. W środku była tylko torebka i czarna skórzana kurtka, którą dzisiaj wzięłam ze sobą, bo było chłodno. Rozejrzałam się jeszcze po pomieszczeniu i nic. Nigdzie nie było widać moich rzeczy. Byłam przerażona, jak mam wrócić do domu. Jeszcze chwile nerwowo się porozglądałam i nałożyłam na swój skąpy strój kurtkę, która zakrywała mi tylko górną część ciała. Kto do cholery jasnej mi zabrał te ciuchy!
Mam nadzieje, że przynajmniej moja matka będzie spać i mnie nie zauważy. W każdym razie jest już późno i wątpię, że czekała tak długo po podróży.
Wjeżdżając na podjazd cała się strasznie trzęsłam. Rozejrzałam się po oknach, lecz światła były pogaszone. Wyszłam bez głośnie z samochodu i skierowałam się w stronę drzwi. Otworzyłam je delikatnie i zdjęłam buty, które postawiłam koło schodów. Weszłam po nich na piętro i szłam na palcach ucieszona, że nikt mnie zauważył do sypialni. Otworzyłam drzwi do ciemnego pomieszczenia i nagle światło mnie oślepiło. Koło włącznika stała moja matka patrzyła się na mnie wytrzeszczając oczy...
Siema!
Na wstępie chciałbym was przeprosić za to, że tak późno dodałam rozdział, ale musiałam poprawić zagrożenia, których nie było mało. Udało się i zdam! :D
Na razie trochę nudno, ale to się zmieni.
Jak wam się podoba/ co myślicie o tym rozdziale?
parę osób napisało w komentarzu " Dlaczego Justin " i tego typu pytania, a ja was się pytam A DLACZEGO NIE?
To mój wybór, że chciałam, żeby był jednym z bohaterów, jeżeli wam się nie podoba to w takim razie macie problem... :)
Kolejny rozdział nie wiem... postaram się dodać rozdział na pierwszego bloga w najbliższym czasie. Może nie pójdę w poniedziałek do szkoły i go napisze, to postaram się za tydzień dodać nexta. Obiecuje, że dodanie nexta nie będzie znów trwało dwa tygodnie.
Jeżeli są jakieś błędy to bardzo przepraszam. Staram się ich nie popełniać
Chciałabym wam bardzo podziękować za tyle komentarzy :**
Nigdy się nie spodziewałam, że już pod pierwszym rozdziale będzie 16 komentarzy + 9 obserwatorów :O
Mam nadzieje, że was nie zawiodę i zostaniecie ze mną do końca tego opowiadania :*
Zapraszam na ASK'a ( Możecie pytać o bohaterów opowiadania, jak i o inne rzeczy)
Jest zakładka INFORMOWANI!!!
A tak wyobrażam sobie Isabell:
Aww. Cudny. Nie przeszkadza mi że głównym bohaterem jest Justin, choć zbytnio go nie lubię. Już nie mogę wyobrazić sobie jej mamy na jej skąpy strój. AAA.czekam wyczekująco na nexta.
OdpowiedzUsuńPhi, ja kocham Justina <3 BELIEBER ♥!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to fantastyczny :D Oho, będzie przypał z matką? :D
Biedna Amanda, nie zazdroszczę życia ;c Fajny pomysł z tym, że ma synka <3
Jeszcze co do Justina to mam nadzieję, że
się zmieni i coś pomiędzy nim a Amandą będzie ^^
Czekam nn kochana ;*
among-the-people.blogspot.com
Fajneee. Kurde, tak myślałam że będzie jakiś przypał z jej mamą. Ciekawe co wymyśli xD Czekam na nexta. Czekam na obserwację wzajemną, jeżeli się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mojswiat-swiatwedluggabi.blogspot.com/
Swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńAle tan Justin jest wredny :< Nigdy go nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńAle będzie przypał z mamą. :*
Świetny rozdział! Nie mogę doczekać się kolejnego! ;p
No ten cały Justin mnie wkurza ... Ale za to będzie wielki przypał z mamą. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału. AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJ
OdpowiedzUsuń~ lilliecharlottedes.blogspot.com
Świetny rozdział. Podoba mi się Justin w tym opo...Wiem, że jesteś Directioner i Belieber..i tak chcę się spytać z ciekawości..:p
OdpowiedzUsuńBo ostatnio był konflikt pomiędzy 1D a JB..i tak z czystej ciekawości, kogo stronę trzymasz? Nie żeby coś to tylko ciekawość :)
Moim zdaniem te konflikty są pojebane.. kocham swoich idoli i nie moge wybrać, których bardziej cenie, lubie i wgl :D
UsuńNigdy nie wtrącam się w takie dyskusje.. JB przyjaźni się z 1D i to jest chore żeby fani się kłócili. To samo jest jak Kwiatonator się kłócą z Belieber, a Dawid jest fanem Justina.. Te całe spory są nie normalne i nie potrzebne :D :* Oto co myśle haha :p
świetny czekam nn :)
OdpowiedzUsuńCóż, czytając prolog nie sądziłam, że będą aż takie akcje z Justinem ;p Myślałam wręcz przeciwnie xd
OdpowiedzUsuńOgólnie fabuła mi się podoba, i zamierzam czytać to dalej ^^
Mamusia pewnie da jej teraz popalić uhuhu
Ale mam na dzieję, że Justin się ogarnie w końcu ;)
no super, super :D :* ;)
OdpowiedzUsuńK.
Zgadzam się z powyższymi komentarzami, że Justin jest wkurzający. Czekam na kolejny roździał.
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-brutal-now.blogspot.com/
oops będzie przypał.. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
Zapraszam :
unnormall.blogspot.com
Wreszcie znalazłam trochę czasu na przeczytanie tego opowiadania. Jest genialne. Mimo, że obsadziłaś w nim Justina za którym nie przepadam to będę czytać, bo to naprawdę ciekawa historia, a ty wspaniale piszesz. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPotrafisz zaciekawić i ta końcówka! Chyba każdy nie może się doczekać kolejnego rozdziału - rewelacja!!! <3 Masz wielki talent ;) Powodzenia w pisaniu kolejnych no i życzę weny :) //Jula
OdpowiedzUsuńNo no, zapowiada się ciekawie.. czekam na więcej :> Zastanawia mnie, dlaczego postawiłaś Justina w świetle złego bohatera.
OdpowiedzUsuńhahahah końcówka najlepsza : ))
OdpowiedzUsuń