Od rana miałam świetny humor, nawet nie wiem dlaczego, ale miałam i to się liczyło. Zack daje mi tyle szczęścia. Jeszcze do tego odwiedził mnie John, z którym wyszliśmy na spacer i rozmawialiśmy bardzo długo. Był u mnie, aż do obiadu, potem musiał jechać do swoich rodziców, aby wrócić jeszcze do domu przed wieczorem. Resztę dnia spędziłam na zabawianiu dziecka i odpoczynku.
Mój humor się jednak zepsuł, gdy uświadomiłam sobie, że zaraz będę musiała wychodzić do pracy, coś czułam, że dziś będzie dużo klientów, bo była sobota, wtedy jest największy ruch...
Dziecko włożyłam do łóżeczka, a sama poszłam szykować się do wyjścia. Umalowałam się mocno, tak jak musiałam do pracy, włożyłam zwykły strój, aby tylko zajechać do klubu, a potem wrócić. Specjalny strój w klubie był jak to w takim klubie bardzo skąpy, czyli sama seksowna bielizna. Włosy podkręciłam, żeby nie robić tego tam na miejscu i czekałam na nianię, która pojawiła się po piętnastu minutach.
Pożegnałam się z nimi i wyszłam na zewnątrz. Chłodne powietrze powiało po moich gołych ramionach. Szybkim krokiem wsiadłam do czarnego samochodu i odjechałam. Włączyłam jak najgłośniej muzykę i śpiewałam, jeżeli można było to nazwać śpiewem. W końcu zaczęłam myśleć, czy niania mojego dziecka Ashley domyślała się gdzie pracuje, jak ją zatrudniałam powiedziałam jej, że pracuję jako barmanka w jednym z klubów, w których są dyskoteki. Skończyłam rozmyślać i przejmować się beznadziejnymi rzeczami, bo dojeżdżałam już na miejsce.
Zaparkowałam samochód na wielkim parkingu i wysiadłam kierując się do bocznego wejścia dla pracowników. Weszłam swobodnie i zerknęłam na zegarek, który pokazywał, że już pięć minut powinnam zacząć pracę, kurwa, czy ta niania musiała się spóźnić te cholerne parę minut. Ubrałam się jak najszybciej w przygotowany przez kogoś kogo nie znam strój i ubrałam się w niego. Włosy poprawiłam tak, aby opadały mi na ramiona, nałożyłam jeszcze czarne buty na obcasie i wyszłam na główną sale, gdzie był tłum facetów śliniących się na młode dziewczyny. Znajdowały się tu osoby, które z własnej woli chciały to robić i takie też, które były do tego zmuszane.
Justin stał przy barze wściekły z tego, co mi się zdawało i rozmawiał z John'em. Chciałam ich ominąć i szłam na swoje miejsce, które znajdowało się na środku sali, jednak Bieber mnie zauważył i dogonił.
- I znów się suko spóźniłaś! Mówiłem Ci, że nie będę sobie pozwalał, abyś mnie tak lekceważyła i przychodziła do pracy, o której sobie chcesz! - krzyczał na mnie, wiedziałam, co zaraz nastąpi.
- Al...ale to nie moja wina, na prawdę. Obiecuję, że to nigdy więcej się nie powtórzy - powiedziałam próbując się nie rozpłakać.
- Tak.. to nigdy się nie powtórzy... bo już tu nie pracujesz - powiedział uśmiechając się złośliwie. Boże, co ja teraz zrobię, bez tej pracy nie poradzę sobie.
- Szefie...proszę nie zwalniaj mnie, wiesz dobrze, że inaczej sobie nie poradzę. Zrobię wszystko tylko nie rób tego - błagałam go.
- Hmm.. mówisz, że zrobisz wszystko?- uśmiech nie schodzi mu z mordy.
- Taak
- W takim razie dziś nie robisz nic oprócz tańczenia tylko przyjdziesz do mnie i dowiesz się wtedy, co dla mnie zrobisz - puścił mi oczko.
- Dobrze, to ja już pój...pójdę - chciałam odejść, lecz on mnie złapał za nadgarstek. Z bólu syknęłam i odwróciłam się do niego ze zdziwioną miną.
- Nienawidzę jak się jąkasz, więc więcej tego nie rób mała dziwko! - po tych słowach walnął mnie mocno w twarz, aż się wywaliłam. Nawet na mnie nie spojrzał tylko odwrócił się i poszedł w drugą stronę. Jak ja nie cierpię tego frajera!
John popatrzył na mnie wzrokiem pytający, czy nic mi nie jest, pokiwałam głową przecząco i poszłam na miejsce pracy. Obrzydliwi faceci, gdy tylko mnie zobaczyli zaczęli gwizdać, co wywołało u mnie jeszcze gorszy wstręt. Jak zawsze próbowałam tańczyć jak najlepiej dam rade, aby wszyscy byli zadowoleni, między innymi szef. Nie chciałam mu podpaść, dlatego tak mi zależało.
Tańczyłam bardzo seksownie, wiedziałam, że większość z nich przeleciałaby mnie tu przy wszystkich. Na szczęście były też tu inne dziewczyny i nie tylko ja musiałam wychodzić z tymi facetami do specjalnych pokoi w wiadomym celu...
Dzisiaj, aż się zdziwiłam, ale szef kazał mi tylko tańczyć, nic innego. Byłam bardzo zadowolona, ale wiedziałam, że musi być to coś gorszego niż to, co powinnam robić, jak on to mówił zawsze " Nie zamierzam z Ciebie zrezygnować za dużo pieniędzy przez Ciebie zarabiam, ale mogę cię zwolnić jeżeli mnie mocno wkurwisz ", więc dziś by dużo kasy stracił, a może to jakiś specjalny klient...
Jest już 1 rozdział, mam nadzieję, że się spodobał. Rozdziały na początku zawsze jest ciężko pisać, mało się dzieję i jest trochę nudno, ale myślę, że was nie zanudziłam :*
Dla większości może się nie spodobać ten blog, nie jest on jednym z tych słodkich opowiadań, ale może znajdą się osoby, które zdecydują się go czytać.
Jeżeli to przeczytałeś zostaw po sobie ślad, weryfikacja jest już wyłączona. Możecie również komentować z anonima tylko się podpiszcie, np /Ania :D
Jest zakładka BOHATEROWIE :)
Za tydzień dodam nexta :*
Wiem co oznacza zaczynać, moim zdaniem jesteś bezbłędna. O Boże... tydzień. :( Najgorsze jest to pieprzone czekanie. Nie chce tego. Szkoda mi tej dziewczyny, ale co w tym wieku zrobić, trzeba jakoś żyć. Czekam na next. I weny życzę.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z TajemniczaPerry nie rodzisz błędów.. a ten tydzień czekania.. kurdee czy wytrzymam na pewno.. tylko ahhh.. za genialnie piszesz.. Masz talent i to wielki.
OdpowiedzUsuńJejciu, cudowny rozdział! Masz wilki talent do pisania. Za tydzień next? Ohh, nie mogę się doczekać! Pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńO CHO-LE-RA *-* Fabuła zapowiada się zajebista! Biedaczka ;c Tak wykorzystywana ! Ale i tak kocham Justina xd <33 Ciekawi mnie, czemu John nie zareagował? Patrzył na całą scenkę i NIC ;/ Tylko spojrzał na nią pytająco ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozdział taki krótki!
Obserwuję :* OCZYWIŚCIE :D
Pisz szybko nexta ^^ Do następnego kochana ♥
czemu nazywa się Justin Bieber XD
OdpowiedzUsuńosoba na górze dobrze mówi czemu a kurat bieber ? fajnie sie zapowiada . naprawde musimy czekac az tydzien ?
OdpowiedzUsuńjulcia
Kocham. kocham. kocham. Zapowiada się zajebiście. Lubię te "niegrzeczne" opowiadania. Oczywiście obserwuję i czekam z niecierpliwością na nexta, kochana :)
OdpowiedzUsuńAKCJA CZYTASZ=KOMENTUJESZ, OBSERWACJA
OdpowiedzUsuńmy-life-and-my-nails.blogspot.com
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńObserwuje :D
AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJESZ, OBSERWACJA
http://pinksaw-opowiadania.blogspot.com
I teraz czekać tydzień :( Dlaczego Justin? :D Bardzo ciekawy rozdział, będę wpadać i czytać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://poetyckie-przemyslenia.blogspot.com/
Świetnie piszesze, zazdro! Obserwuję i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://experience-the-story-again.blogspot.com/
AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJESZ, OBSERWACJA
Świetny rozdział! Świetny blog! Na pewno będę tu wpadać częściej!
OdpowiedzUsuńAKCJA CZYTASZ=KOMENTUJESZ, OBSERWACJA
mska-blog.blogspot.com
hej,tu Inflamara! powiem Ci ze błyskawicznie przeczytałam ten pierwszy rozdział i jestem mile zaskoczona,spodobało mi się i chętnie przeczytam dalsze poczynania Amandy :) a teraz lecę obejrzeć zwiastun,bo jestem bardzo ciekawa.pozdrawiam i ściskam! xx
OdpowiedzUsuńps.zapraszam :) - http://without-depending.blogspot.com/
super super super co tu wiecej pisac . zastanawiam sie tylko dlaczego bieber ?
OdpowiedzUsuńWooow ale super :D ten blog jest duuzo lepszy niz pierwszy :) i wcale nie jest tak nudno jak mowisz/piszesz :D czekam z niecierpliwoscią na kolejny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńweny zycze :)
K.
AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJ, OBSERWACJA I KOMENTARZ
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką Biebera, nigdy nie czytałam żadnego opowiadania, które byłoby z nim związane. Ale Twoje opowiadanie zapowiada się dość ciekawie. Fakt, nie jest to 'słodkie opowiadanie', ale to nawet dobrze, bo wyróżnia się z tłumu, jest 'świeże' i może przyciągnąć wielu czytelników, jak np. teraz mnie :D Jak już pisałam fanką Jus'a nie jestem, ale opowiadanie czytać mogę. Obserwuję Cię i zapraszam też do mnie :)
http://mojswiat-swiatwedluggabi.blogspot.com
http://gabikasia-hp-fanfiction.blogspot.com
czekam nn :))
OdpowiedzUsuńWiesz pewnie że nie zbytnio umiem pisać komentarze bo po prostu nie wiem co mam w nich napisać, ale ten rozdział był niesamowity i aż sam się prosił by coś dodać . ♥
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie! Genialny rozdział :D :**
OdpowiedzUsuń